Cykl: Pretty Little Liars - tom 4,5
Autor: Sara Shepard
Wydawnictwo: Otwarte
Kategoria: literatura młodzieżowa
Ocena: ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ✰ ✰
Kategoria: literatura młodzieżowa
Ocena: ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ✰ ✰
"Specjalny tom najmodniejszej serii roku!
Kochasz „Pretty Little Liars”? Musisz go mieć!
Nikt nie chce mieć wrogów – zwłaszcza takich jak A.
Nadeszły święta. Aria, Emily, Hanna i Spencer mają wiele noworocznych postanowień, lecz A. dopilnuje, żeby dziewczynom nie udało się ich zrealizować.
Cztery przyjaciółki, cztery zakręcone historie i… sekrety, mnóstwo sekretów!
Część z nich wyjdzie na jaw już teraz, część A. zostawi na deser."
Kochasz „Pretty Little Liars”? Musisz go mieć!
Nikt nie chce mieć wrogów – zwłaszcza takich jak A.
Nadeszły święta. Aria, Emily, Hanna i Spencer mają wiele noworocznych postanowień, lecz A. dopilnuje, żeby dziewczynom nie udało się ich zrealizować.
Cztery przyjaciółki, cztery zakręcone historie i… sekrety, mnóstwo sekretów!
Część z nich wyjdzie na jaw już teraz, część A. zostawi na deser."
Mimo tego, że obecnie jestem bardzo, ale to bardzo zacofana w tej serii, to jednak nie mogłam się oprzeć niedawno wydanemu dodatkowi, a mianowicie książce "Pretty Little Liars. Sekrety". W końcu Aria, Hanna, Spencer oraz Emily są głównymi postaciami i dzięki "A" przekonałam się, że naprawdę kryją dużo więcej niż może się nam wydawać. Już nie jeden raz znalazły się na posterunku policji - i nie mam na myśli nawet sprawy z zaginięciem ich przyjaciółki, lecz o coś znacznie bardziej pikantnego!
Seria
"Pretty Little Liars" opowiada o piątce dziewczyn. Pewnej nocy, podczas
imprezy zakańczającej rok szkolny, jedna z nich - Alison - zaginęła. Od
tej pory przyjaciółki zaczęły otrzymywać anonimowe wiadomości z
szantażami, podpisywane jedynie pierwszą literą alfabetu - "A". Minęło
sporo czasu, a one naprawdę zdążyły nieźle nabroić. Nie można tego
ukrywać, mają wiele za uszami oraz niezwykłą umiejętność pakowania się w
tarapaty. Jednak "A" przyglądało się każdej ich potyczce, widziało
wszystko, czego one nie chciałyby nigdy nikomu zdradzić. Ali mawiała, że
tajemnice powinno się trzymać aż do grobu. A takich tajemnic owa
czwórka posiada dużo, z tymże jeszcze nie wiedzą o tym, że oprócz nich, jest
jeszcze jedna osoba, która widziała ich wszystkie kłopoty, wie o
wszystkich problemach.
Akcja dzieje się przed oraz w trakcie świąt Bożego Narodzenia. Adwent to czas naprawy swoich win oraz samego siebie. Kłamczuchy jednak wykorzystały ten czas w zupełnie odwrotny sposób. Zamiast starać się zachowywać jak najlepiej, one naprawdę dały w kość. Małe dzieci uważają, że w okresie świątecznym należy być wyjątkowo grzecznym, bo Święty Mikołaj cały czas patrzy na nie. W rolę starca z siwą brodą i czerwonym płaszczem tym razem wcieliło się "A".
Fabuła jest ciekawa i przepełniona akcją - coś nowego, bo Sara Shepard zwykła przecież ograniczać się do szkolnych wydarzeń, imprez, domów rodzinnych, czy relacjami między znajomymi. Tym razem dostarczyła nam trochę adrenaliny. Znajdziemy pościgi, pewnego niezwykle atrakcyjnego bandytę, wredne towarzystwo oraz wakacyjnych przystojniaków.
O wydarzeniach dowiadujemy się od "A", które opowiada nawet o towarzyszących dziewczynom uczuciach. Wydaje mi się to nieco dziwne, bo w końcu "A" opisuje na podstawie swych obserwacji, a przecież emocji nie da się z nich wykryć. Interesujące są fragmenty, w których "A" się ujawnia. Poprzedzają one nowe działy - książka podzielona jest na cztery części, pierwsza dotyczy Hanny, druga Emily, trzecia Arii, a na sam koniec poszła Spencer, bo jak "A" przyznało "[...] największym łobuzem z nich wszystkich chyba jest Spencer.". Głównymi postaciami tej książki są oczywiście Aria, Spence, Emily oraz Hanna. Aria odstawiła na bok swoją artystyczną pasję na rzecz ratowania zwierząt. Jednak wciąż pozostała niezwykle oryginalną i od zawsze mnie intrygującą postacią, a także niezwykle inspirującą. Muszę przyznać, że to chyba moja ulubienica z całej piątki. Spencer także wcale się nie zmieniła, choć w jej przypadku zmiany zdecydowanie są potrzebne. Biedna Melissa, nadal musi się uporać z młodszą siostrą. Jednak jak wiadomo, to Spence zawsze przegrywała wszelkie kłótnie, a rodzice stali przeciwko niej. Obie mają chyba podobny gust, a przynajmniej co do chłopaków... Jak będzie tym razem, która zwycięży...? Emily można nazwać córeczką mamusi, choć wcześniej nie odkryłam tak dobrych relacji między córką a matką w jej przypadku. Kochana Em tym razem otrzymuje od niej misję specjalną, która okazuje się wcale niełatwa. Tym bardziej, gdy ktoś jej nie chce wykonać... A Hanna... a Hanna to Hanna, nadal nieodmieniona, wciąż jedząca zbyt dużo. Tym razem składa sobie postanowienie noworoczne, czy jego dotrzyma?
Pretty Little Liars. Sekrety to dodatek do serii o kłamczuchach. Ja to bym nazwała jednak inaczej. W związku z tym, że akcja nie dzieje się na przestrzeni kilku części, bo ma miejsce właściwie tylko pomiędzy dwoma, ja bym nazwała to połową tomu. Poza tym spodziewałam się po książce zupełnie czegoś innego i niestety, ale się zawiodłam. Sądziłam, że poznam sekrety dziewczyn, o których naprawdę nigdy wcześniej nie słyszałam i byłyby to tajemnice, które rzeczywiście mnie zadziwiłyby. Otrzymałam jednak normalne historie, które mogłyby mieć miejsce w normalnym tomie serii. "... Sekrety" wydają się mi być po prostu zbyt naciągane. Jakby Sara Shepard napisała już aż 14 części i nagle wpadłaby na pomysł, że chciałaby coś dodać do jednej z nich. Przynajmniej ja takie odniosłam wrażenie.
Muszę pochwalić także wydanie, ponieważ estetyka wykonania egzemplarzu naprawdę zasługuje na plusa. Strony są grube i sztywne, a okładka prosta, ale jednak zachęcająca i pieszcząca oczy.
Na tyle okładki znajduje się opis, który głosi, iż musisz koniecznie przeczytać tę książkę, niezależnie na którym tomie jesteś. Muszę jednak Ciebie ostrzec. "Pretty Little Liars. Sekrety" zawiera dużo nawiązań do fabuły serii i bardzo często zdarzały się spoilery. Polecam więc najpierw skończyć chociaż siódmą część i dopiero potem zabrać się za tę lekturę. Nie popełniać tego błędu, co ja.
Przy "...Sekretach" spędziłam naprawdę przyjemne chwile. Sara Shepard ma ciekawy styl pisarski, używa wartkiej akcji, fabuła w jej pozycjach jest intrygująca, a przy lekturze książek jej autorstwa nigdy nie będziemy się nudzić. Nic też dziwnego, że seria "Słodkie kłamstewka" ma tak wielu fanów i cieszy się tak wielkim powodzeniem. Mimo tego, iż się zawiodłam, książkę tę oceniam bardzo pozytywnie i serdecznie Wam ją polecam. Tylko przestrzegam, że wcale takich ogromnych sekretów się nie spodziewajcie, bo u mnie obyło się bez fajerwerków, ani szczęka mi nie opadła.
W takim razie zachęcam Was do lektury!
Akcja dzieje się przed oraz w trakcie świąt Bożego Narodzenia. Adwent to czas naprawy swoich win oraz samego siebie. Kłamczuchy jednak wykorzystały ten czas w zupełnie odwrotny sposób. Zamiast starać się zachowywać jak najlepiej, one naprawdę dały w kość. Małe dzieci uważają, że w okresie świątecznym należy być wyjątkowo grzecznym, bo Święty Mikołaj cały czas patrzy na nie. W rolę starca z siwą brodą i czerwonym płaszczem tym razem wcieliło się "A".
Fabuła jest ciekawa i przepełniona akcją - coś nowego, bo Sara Shepard zwykła przecież ograniczać się do szkolnych wydarzeń, imprez, domów rodzinnych, czy relacjami między znajomymi. Tym razem dostarczyła nam trochę adrenaliny. Znajdziemy pościgi, pewnego niezwykle atrakcyjnego bandytę, wredne towarzystwo oraz wakacyjnych przystojniaków.
O wydarzeniach dowiadujemy się od "A", które opowiada nawet o towarzyszących dziewczynom uczuciach. Wydaje mi się to nieco dziwne, bo w końcu "A" opisuje na podstawie swych obserwacji, a przecież emocji nie da się z nich wykryć. Interesujące są fragmenty, w których "A" się ujawnia. Poprzedzają one nowe działy - książka podzielona jest na cztery części, pierwsza dotyczy Hanny, druga Emily, trzecia Arii, a na sam koniec poszła Spencer, bo jak "A" przyznało "[...] największym łobuzem z nich wszystkich chyba jest Spencer.". Głównymi postaciami tej książki są oczywiście Aria, Spence, Emily oraz Hanna. Aria odstawiła na bok swoją artystyczną pasję na rzecz ratowania zwierząt. Jednak wciąż pozostała niezwykle oryginalną i od zawsze mnie intrygującą postacią, a także niezwykle inspirującą. Muszę przyznać, że to chyba moja ulubienica z całej piątki. Spencer także wcale się nie zmieniła, choć w jej przypadku zmiany zdecydowanie są potrzebne. Biedna Melissa, nadal musi się uporać z młodszą siostrą. Jednak jak wiadomo, to Spence zawsze przegrywała wszelkie kłótnie, a rodzice stali przeciwko niej. Obie mają chyba podobny gust, a przynajmniej co do chłopaków... Jak będzie tym razem, która zwycięży...? Emily można nazwać córeczką mamusi, choć wcześniej nie odkryłam tak dobrych relacji między córką a matką w jej przypadku. Kochana Em tym razem otrzymuje od niej misję specjalną, która okazuje się wcale niełatwa. Tym bardziej, gdy ktoś jej nie chce wykonać... A Hanna... a Hanna to Hanna, nadal nieodmieniona, wciąż jedząca zbyt dużo. Tym razem składa sobie postanowienie noworoczne, czy jego dotrzyma?
Pretty Little Liars. Sekrety to dodatek do serii o kłamczuchach. Ja to bym nazwała jednak inaczej. W związku z tym, że akcja nie dzieje się na przestrzeni kilku części, bo ma miejsce właściwie tylko pomiędzy dwoma, ja bym nazwała to połową tomu. Poza tym spodziewałam się po książce zupełnie czegoś innego i niestety, ale się zawiodłam. Sądziłam, że poznam sekrety dziewczyn, o których naprawdę nigdy wcześniej nie słyszałam i byłyby to tajemnice, które rzeczywiście mnie zadziwiłyby. Otrzymałam jednak normalne historie, które mogłyby mieć miejsce w normalnym tomie serii. "... Sekrety" wydają się mi być po prostu zbyt naciągane. Jakby Sara Shepard napisała już aż 14 części i nagle wpadłaby na pomysł, że chciałaby coś dodać do jednej z nich. Przynajmniej ja takie odniosłam wrażenie.
Muszę pochwalić także wydanie, ponieważ estetyka wykonania egzemplarzu naprawdę zasługuje na plusa. Strony są grube i sztywne, a okładka prosta, ale jednak zachęcająca i pieszcząca oczy.
Na tyle okładki znajduje się opis, który głosi, iż musisz koniecznie przeczytać tę książkę, niezależnie na którym tomie jesteś. Muszę jednak Ciebie ostrzec. "Pretty Little Liars. Sekrety" zawiera dużo nawiązań do fabuły serii i bardzo często zdarzały się spoilery. Polecam więc najpierw skończyć chociaż siódmą część i dopiero potem zabrać się za tę lekturę. Nie popełniać tego błędu, co ja.
Przy "...Sekretach" spędziłam naprawdę przyjemne chwile. Sara Shepard ma ciekawy styl pisarski, używa wartkiej akcji, fabuła w jej pozycjach jest intrygująca, a przy lekturze książek jej autorstwa nigdy nie będziemy się nudzić. Nic też dziwnego, że seria "Słodkie kłamstewka" ma tak wielu fanów i cieszy się tak wielkim powodzeniem. Mimo tego, iż się zawiodłam, książkę tę oceniam bardzo pozytywnie i serdecznie Wam ją polecam. Tylko przestrzegam, że wcale takich ogromnych sekretów się nie spodziewajcie, bo u mnie obyło się bez fajerwerków, ani szczęka mi nie opadła.
W takim razie zachęcam Was do lektury!
A ja jednak podziękuję, to całej serii w ogóle mnie nie ciągnie. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńMi ''Sekrety'' niezbyt przypadły do gustu :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Klaudia z Just Books ostatnio zachęcała mnie do tej serii, a dzięki Twojej recenzji jestem już pewien, że muszę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńSekrety były przyjemną książką, niestety normalna seria PLL robi się nudna :c
OdpowiedzUsuńNie wiem czy znajdę czas na tę serię. Chciałabym przeczytać, bardzo...
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii, ale ciągle mi do niej nie po drodze
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tą część, ale jak skończę całą serię PLL :D
OdpowiedzUsuńOglądałam pierwsze kilka odcinków Słodkich kłamstewek i mnie nie zachwyciły dlatego chyba mam wątpliwości co do książki... Niemniej, jak gdzieś na nią wpadnę - wezmę :)
OdpowiedzUsuń...skończyć siódmą część... No, to nieźle. Ja może nie przeczytam tego dodatku, ale może w końcu zacznę chociaż tom pierwszy, bo już tyle pozytywnych recenzji czytałem, a jeszcze nie spróbowałem. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zamówiłam pierwsze części dla siostry, więc myślę że niedługo sama przeczytam!
OdpowiedzUsuńta seria jakoś do mnie nie przemawia..
OdpowiedzUsuńNie umiałam zdzierżyć tej serii, coś mi w niej nie pasowało,
OdpowiedzUsuńKsiążke mam w planach, jestem pewna, że niedługo trafi w moje ręcę, czekam tylko na porządną promocje na znak.com.pl ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Świetny blog, zapraszam też na swój. Dopiero zaczynam więc zapraszam serdecznie :) http://kawa-i-ksiazka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZnam serial (ale najnowszy sezon już mnie nie zainteresował, niepotrzebnie tak to wszystko rozciągnięto), po książki raczej nie sięgnę. Piszesz, że twoją ulubienicą jest Aria, ja chyba najbardziej lubię Spencer. :)
OdpowiedzUsuń