Cykl: Przez burze ognia - tom 1
Autor: Veronica Rossi
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Kategoria: fantastyka
Ocena: ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ✰ ✰ ✰
Autor: Veronica Rossi
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Kategoria: fantastyka
Ocena: ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ✰ ✰ ✰
"Aria żyje w Reverie – rozwiniętym technologicznie świecie oddzielonym od dzikiej natury szczelną kopułą. Jak wszyscy Osadnicy spędza czas w wirtualnych Sferach dostępnych tylko za pomocą specjalnego Wizjera. Kiedy zostaje wygnana za przestępstwo, którego nie popełniła, wie, że śmierć jest blisko.
Perry jako Wykluczony musi walczyć o przetrwanie w brutalnym świecie plemiennych wojen, kanibali i eterowych burz. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki wyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczuć niebezpieczeństwo i ludzkie emocje.
Drogi Arii i Perry’ego się przecinają. Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż…
W swej bestsellerowej powieści Veronica Rossi stworzyła oszałamiające światy pełne niebezpieczeństw, okrucieństwa i piękna, niczym z najlepszych powieści fantasy i science fiction."
Jeśli mam być szczera, tę pozycję trzymam na półce od dawna i wcale nie dlatego, że czytałam coś innego, nie miałam czasu, czy z innych powodów. Po prostu mnie do niej nie ciągnęło. Jednak w końcu się za nią zabrałam. I jak wrażenia?
Dystopijny świat w książce zbudowany jest z przeciwieństw. Świat dobrze rozwinięty technologicznie, lecz zarazem wcale. Aria zamieszkuje Kapsułę. Jest jednym z Osadników. Życie towarzyskie głównie toczy się tylko w Sferach, czyli w wirtualnym świecie, do którego można dotrzeć za pomocą Wizjera. Władze zapewniają światu bezpieczeństwo, nie ma czegoś takiego jak brud, czy choroba - są one niepotrzebne, a wręcz szkodliwe, więc je zlikwidowano.
Perry natomiast należy do Wykluczonych, żyje poza Kapsułami i musi codziennie walczyć z naturą o przetrwanie. Burze eterowe, których jest świadkiem to uboczny skutek zbudowania kopuł, a on i reszta plemion musi z się z nimi uporać. Gdyby tego było mało, wokół niego znajdują się kanibale, którzy pragną ludzkiej krwi. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki nadludzkiemu węchowi, który pozwala wykryć niebezpieczeństwa i emocje innych.
"Drogi Arii i Perry’ego się przecinają. Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż…"
Świat przedstawiony jest skomplikowany i z początku lektury czułam pewien niedosyt wiedzy na jego temat. Jednak z czasem zrozumiałam, jak jest on zbudowany i byłam nim wprost oczarowana (jak można być oczarowaną brutalnym światem).
Reverie to rozwinięty technologicznie świat oddzielony od natury Kapsułami. To właśnie w jednej z nich mieszka Aria. Nie istnieje coś takiego jak brud, choroby, czy krew. Nawet zapłodnienie wygląda tam zupełnie inaczej (co mnie bardzo rozbawiło: zdziwienie Arii przy pierwszej menstruacji). W rzeczywistości budynki w Reverie są szare, jednak włączenie Wizjera sprawia, że w oczach Osadników nabierają barw. To tam, w tym wirtualnym świecie spędza się większość czasu.
Poza Kapsułami znajduje się przyroda - pustynie, lasy i tym podobne. To zadziwiające, że tę naturę oddzielono - moim zdaniem ona jest najpiękniejszą architekturą na świecie, żadna technologia, czy nowoczesne budynki jej nie pobiją. Kapsuły miały chronić przed burzami eterowymi, ale czyż to nie powstanie ich je wytworzyło? Tak, tak właśnie było. W każdym bądź razie, świat ten jest brutalny i niebezpieczny. Etery zabijają, kanibale zdobywają pożywienie, a ludzie dążą wojnami do tego, aby stać się wodzami plemion. Pomagają im w tym Zmysły, które niektórzy Wykluczeni mają wyostrzone.
Warto wspomnieć również o szacie graficznej. Choć wnętrze jest zwyczajne - jak u każdej innej książki - to jednak jej okłada jest zachwycająca, fantastyczna i przede wszystkim, pasująca do treści "Przez Burze Ognia". Uwielbiam ją! Może i istnieje takie przysłowie, mówiące, że nie należy patrzeć na okładkę, to myślę, że gdybym poszła do księgarni i miałabym kupić coś, ta pozycja nie umknęłaby mojej uwadze.
Choć historia, którą przekazała nam Veronica Rossi, wydaje się być na pierwszy rzut oka niezwykle oryginalna, to jednak przez cały czas mi coś przypomina. Mowa o "Igrzyskach Śmierci" i tamtejszym świecie, który jest niemalże odbiciem lustrzanym Reverie. Całe szczęście, do "Przez burze ognia" dodano parę wyróżniających ją z tłumu szczegółów. Mam nadzieję, że w drugiej części owej serii autorka uniknęła tego problemu, bo jest to naprawdę ogromnym mankamentem! Nie lubimy czytać po dwa razu tych samych opowiadań, prawda?
Kolejnym mankamentem jest fakt licznych błędów. Nie tylko tych drobnych, ortograficznych, czy interpunkcyjnych - zdarzały się także i językowe, czyli bardziej poważne. "Byki" zniechęcają do dalszej lektury, a poza tym, ponoć dzięki czytaniu poprawia się swoją ortografię, a w tym przypadku jest chyba wręcz przeciwnie, pogarsza się ją.
"Przez burze ognia" to książka przeznaczona raczej dla nastoletniego grona odbiorców. Można by rzecz, że tę lekturę się wręcz pochłania. Owszem, znalazłam parę potknięć, jednak jest to pozycja naprawdę godna polecenia!
A ja? Choć oczekiwałam od niej czegoś innego, to jednak nie mogę powiedzieć, że jestem zawiedziona. Co to, to nie. Po prostu moje wyobrażenia były nieco odmienne. Pewne jest to, że sięgnę po kontynuację.
Perry natomiast należy do Wykluczonych, żyje poza Kapsułami i musi codziennie walczyć z naturą o przetrwanie. Burze eterowe, których jest świadkiem to uboczny skutek zbudowania kopuł, a on i reszta plemion musi z się z nimi uporać. Gdyby tego było mało, wokół niego znajdują się kanibale, którzy pragną ludzkiej krwi. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki nadludzkiemu węchowi, który pozwala wykryć niebezpieczeństwa i emocje innych.
"Drogi Arii i Perry’ego się przecinają. Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż…"
Świat przedstawiony jest skomplikowany i z początku lektury czułam pewien niedosyt wiedzy na jego temat. Jednak z czasem zrozumiałam, jak jest on zbudowany i byłam nim wprost oczarowana (
Reverie to rozwinięty technologicznie świat oddzielony od natury Kapsułami. To właśnie w jednej z nich mieszka Aria. Nie istnieje coś takiego jak brud, choroby, czy krew. Nawet zapłodnienie wygląda tam zupełnie inaczej (co mnie bardzo rozbawiło: zdziwienie Arii przy pierwszej menstruacji). W rzeczywistości budynki w Reverie są szare, jednak włączenie Wizjera sprawia, że w oczach Osadników nabierają barw. To tam, w tym wirtualnym świecie spędza się większość czasu.
Poza Kapsułami znajduje się przyroda - pustynie, lasy i tym podobne. To zadziwiające, że tę naturę oddzielono - moim zdaniem ona jest najpiękniejszą architekturą na świecie, żadna technologia, czy nowoczesne budynki jej nie pobiją. Kapsuły miały chronić przed burzami eterowymi, ale czyż to nie powstanie ich je wytworzyło? Tak, tak właśnie było. W każdym bądź razie, świat ten jest brutalny i niebezpieczny. Etery zabijają, kanibale zdobywają pożywienie, a ludzie dążą wojnami do tego, aby stać się wodzami plemion. Pomagają im w tym Zmysły, które niektórzy Wykluczeni mają wyostrzone.
Warto wspomnieć również o szacie graficznej. Choć wnętrze jest zwyczajne - jak u każdej innej książki - to jednak jej okłada jest zachwycająca, fantastyczna i przede wszystkim, pasująca do treści "Przez Burze Ognia". Uwielbiam ją! Może i istnieje takie przysłowie, mówiące, że nie należy patrzeć na okładkę, to myślę, że gdybym poszła do księgarni i miałabym kupić coś, ta pozycja nie umknęłaby mojej uwadze.
Choć historia, którą przekazała nam Veronica Rossi, wydaje się być na pierwszy rzut oka niezwykle oryginalna, to jednak przez cały czas mi coś przypomina. Mowa o "Igrzyskach Śmierci" i tamtejszym świecie, który jest niemalże odbiciem lustrzanym Reverie. Całe szczęście, do "Przez burze ognia" dodano parę wyróżniających ją z tłumu szczegółów. Mam nadzieję, że w drugiej części owej serii autorka uniknęła tego problemu, bo jest to naprawdę ogromnym mankamentem! Nie lubimy czytać po dwa razu tych samych opowiadań, prawda?
Kolejnym mankamentem jest fakt licznych błędów. Nie tylko tych drobnych, ortograficznych, czy interpunkcyjnych - zdarzały się także i językowe, czyli bardziej poważne. "Byki" zniechęcają do dalszej lektury, a poza tym, ponoć dzięki czytaniu poprawia się swoją ortografię, a w tym przypadku jest chyba wręcz przeciwnie, pogarsza się ją.
"Przez burze ognia" to książka przeznaczona raczej dla nastoletniego grona odbiorców. Można by rzecz, że tę lekturę się wręcz pochłania. Owszem, znalazłam parę potknięć, jednak jest to pozycja naprawdę godna polecenia!
A ja? Choć oczekiwałam od niej czegoś innego, to jednak nie mogę powiedzieć, że jestem zawiedziona. Co to, to nie. Po prostu moje wyobrażenia były nieco odmienne. Pewne jest to, że sięgnę po kontynuację.
A Ty, przeczytałeś już "Przez burze ognia"?
Mi powieść naprawdę się podobała :) Kontynuacja (jak dla mnie) okazała się ciut słabsza, ale i tak nie mogę się już doczekać kolejnego tomu :)
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno interesująca, jednak myślę, że są ciekawsze pozycje. Zniechęciła mnie duża ilość błędów, ktoś powinien to przecież sprawdzać.
OdpowiedzUsuńCzytałam 'Przez burzę ognia' i byłam dość zadowolona. Drugi tom podobał mi się bardziej. Teraz tylko wyczekiwać premiery ostatniej części. :)
OdpowiedzUsuńDużo osób krytykowało tą książkę, więc nie mam na nią szczególnej ochoty, tym bardziej, że wolę literaturę nieco inną.
OdpowiedzUsuńMuszę dorwać sie do tej serii :)
OdpowiedzUsuńTo nie mój target i mam już dość dystopii, ale masz rację - okładka równiez by mi nie umkneła. A Igszyska śmierci bartdzo lubię, więc jak coś podobnego wpadnie mi w ręce, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca książka, będę musiała kiedyś po nią siegnać :3
OdpowiedzUsuńDystopie lubię, ale te błędy mnie trochę zniechęcają.
OdpowiedzUsuńMam to samo z trylogią Delirium. Ponad rok stoi na półce i zabrać się za nią nie mogę... Do "Przez burze ognia" tez mnie nie ciągnie, więc póki co odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam dwie części i uważam, że to jedna z najlepszych serii, jakie czytałam.
OdpowiedzUsuńMi się bardziej PBO kojarzyło z GONE - życie pod kopułą ;> Książka na kolana nie powaliła, ale czytało się miło i szybko. Może kiedyś kiedyś zachce mi się sięgnąć po kontynuację, ale pilno mi nie jest...
OdpowiedzUsuńA do mnie akurat okładka nie przemawia, choć fabuła zdecydowanie zachęcająca:) Wstyd się przyznać, ale najpierw przeczytam "Igrzyska śmierci", które czekają na półce już dłuuuugo, dłuuugo:) wtedy też może i w końcu sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie niedługo pożyczę od koleżanki :D
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie niedługo pożyczę od koleżanki :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę było aż tyle błędów? O niee, na pewno nie, bardzo nie lubię takich wpadek i niedopracowania...
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA :)
Więcej informacji znajdziesz na http://mobscene69.blogspot.com/2014/05/liebster-blog-award-3_22.html :)
I właśnie jakoś im częściej widuję tę książkę w internecie tym mniej mam na nią ochotę... O.o
OdpowiedzUsuńKochana! Nominowałam cię do zabawy LBA!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że weźmiesz udział. :)
http://swiat-w-dloniach.blogspot.com/2014/05/liebster-blog-award-2.html
Pozdrawiam ^^
Nie czytałam (;
OdpowiedzUsuńKLIK-BLOG
Nie czytałam niestety ;c
OdpowiedzUsuńKLIK-BLOG
Stara jestem, a i tak uwielbiam tę książkę;) Obecnie poluję na kontynuacje.
OdpowiedzUsuńkocham :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na nowy post :)
Może wspólna obserwacja ?
http://ancia-anka.blogspot.com
nie czytałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńja obserwuje kolej na ciebie
believe-in-dreaams.blogspot.com
Obserwuję te blogi, które mi się podobają i nie stosuję zasady "obserwacja za obserwację". :)
UsuńNiestety nie czytałam ;c
OdpowiedzUsuńAle polecam Trylogię: TRYLLE ♥
KLIK-BLOG
Ja jednak podziękuję - ;literatura młodzieżowa od jakiegoś czasu strasznie mnie irytuje ;)
OdpowiedzUsuńśliczny post :*
OdpowiedzUsuńja już obserwuje teraz ty
http://believe-in-dreaams.blogspot.com/
Czytałam dawno temu(w poprzednie wakacje:P) i spodobała mi się, początek trochę przynudzał, ale reszta ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czasami sięgam po literaturę młodzieżową, choć już się wiekowo nie wbijam w ten przedział;) Tę książkę jednak odpuszczę. Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuń