KSIĄŻKOWO-CZYTELNICZE FAKTY O MNIE
♦ Zawsze rozpoczęcie lektury rozpoczynam sprawdzeniem ilości stron. W przypadku bardzo nudnej lektury, czynność powtarzam - modląc się, żeby do końca książki pozostało mi jak najmniej.
♦ Rzadko kiedy kupuję książki, wolę raczej je wypożyczać z biblioteki. Może nie "wolę" - tego słowa nie powinnam użyć, lecz "muszę", bo właściwie co innego robi książkoholik bez grosza w portfelu? :)
♦ Przez wypożyczanie książek moja biblioteczka jest baaardzo niewielka. No ale przecież nie liczy się ilość, ale jakość, a mam w niej kilka swoich ulubieńców.
♦ Czytam dwie książki równocześnie. Jedną pakuję do szkolnego plecaka, a za drugą zabieram się w domu.
♦ Mam podzielną uwagę tylko wtedy, gdy rozmowę słyszę w tle. Gdy ktoś mówi blisko mnie, co chwilę cofam się do poprzedniej linijki.
♦ Zazwyczaj czytam w pozycji siedzącej na pufie, ale lubię zmieniać miejsca lektury.
♦ Raczej nie słucham muzyki podczas czytania.
♦ Staram się zachować książki w jak najlepszym stanie. Zazwyczaj jednak mi się to nie udaje. O, ostatnio włożyłam jedną do plecaka, wyjmuję i... cały jej dół jest ubrudzony od rozpuszczonej czekolady!
♦ Z reguły nie czytam książek po kilka razy. Znajdę parę wyjątków, ale raczej po prostu tego nie robię.
♦ Gdy coś mi przerywa lekturę, wpadam w szał, ogółem bardzo się irytuję.
♦ Po przeczytaniu książki, odkładam ją na półkę. Potem trudno jest mi przekonać się do lektury jakiejkolwiek innej i powstaje duża przerwa między przeczytaniem kolejnej książki. Za to gdy już zacznę ją czytać, nie mogę się od niej oderwać.
♦ Preferuję wersję papierową.
♦ Właściwie to tylko raz płakałam przy czytaniu.
♦ Marzę o tym, że gdy będę już na emeryturze, założę swoją bibliotekę. Mam już nawet na nią plan! Wszystko dokładnie obmyślone.
♦ Rzadko kiedy używam zakładek, moimi "zakładkami" są po prostu rzeczy, które mam pod ręką - na przykład chusteczka lub skrawek papieru.
♦ Jestem zakochana w zapachu książek - zwłaszcza tych starych!
♦ Zaznaczam cytaty, a potem spisuję je do mojego zeszyciku. Przynajmniej kiedyś tak robiłam. Teraz już mi się nie chce, ale obiecuję sobie, że będę kontynuować zapisywanie ciekawych fragmentów.
♦ Jeszcze nigdy nie przeczytałam lektury szkolnej. Wcale nie są takie złe!
faaantasyworld.blogspot.com
booksinthemoonlight.blogspot.com
everydayxbook.blogspot.com
zaczytane-zwariowane.blogspot.com
alezaczytana.blogspot.com
A ja z chęcią poznam Wasze preferencje czytelnicze w komentarzach.
Ja tylko raz nie przeczytałam lektury szkolnej (,,W pustyni i w puszczy") i również uwielbiam zapach książek :)
OdpowiedzUsuńŚwietna zabawa :D
Z zakładkami mam tak samo :))
OdpowiedzUsuńJa nie sprawdzam ilości stron, i kupuję same nowe książki. W bibliotece nie byłam już kilka ładnych lat :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że również miałam zrobić ten TAG. Upss...trzeba brać się do pisania :)
OdpowiedzUsuńPrawie wszystko mam tak samo :)
OdpowiedzUsuńOgólnie, to super pomysł na wpis :)
www.malinowe-recenzje.blogspot.com
Bardzo się cieszę, że postanowiłaś napisać tę notkę ;)
OdpowiedzUsuńWidzę pomiędzy nami wiele podobieństw. I w sumie też chciałabym kiedyś mieć własną bibliotekę, żeby zarażać innych ludzi moją miłością do książek :D
Pozdrawiam serdecznie
Czytelnicy zdecydowanie są bardzo do siebie podobni :D
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobne książkowe przyzwyczajenia ;) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać o czyiś przezwyczajeniach, a później porównywać ze swoimi. Nie wiem czemu, ale tak jest :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
wswieciewyobraznielfik.blogspot.com
Również wolę wersje papierowe ;> takie książki można nazwać bez cienia wątpliwości po prostu książkami ^^
OdpowiedzUsuńHej Marto, chciałam dać Ci znać, że nominowałam Cię do kolejnej zabawy blogowej - wymarzone czytadełko. Może weźmiesz udział? http://griffin-ulubione.blogspot.co.uk/2014/06/11-wymarzone-czytadeko.html
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację, z pewnością w wolnej chwili napiszę parę słów o moich przyzwyczajeniach :) ciekawy post i zgadzam się co do wersji papierowych książek - są zdecydowanie lepsze od ebooków <3
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu też mam zwyczaj sprawdzania ilości stron. Jeśli trafię na nudną pozycję - włącza mi się też irytujące sprawdzanie numeru bieżącej strony, co jeszcze bardziej uprzykrza mi i tak już ciężką lekturę. Ogólnie jesteśmy bardzo podobne czytelniczo, z małymi wyjątkami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O, widzę, że mamy kilka wspólnych cech : )
OdpowiedzUsuń